Geoblog.pl    slodkokwasne    Podróże    Wszystkie kolory Bali    Pasir Putih
Zwiń mapę
2013
19
paź

Pasir Putih

 
Indonezja
Indonezja, Bali
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13544 km
 
Jest sobota. Kolejny luźny dzień przed nami. Wczoraj zwiedziliśmy najważniejszą balijską purę – Purę Besakih. Po stoczeniu bojów z nachalnymi sprzedawcami sarongów i Guidami po świątynii, dotarliśmy na sam szczyt pury. Słońce grzało w czoła, ale wspięliśmy się dzielnie na górę, pokonując setki schodów. Zakupiłam elegancki granatowy sarong ze złoceniami i różową wstęgą. Poćwiczyłam trochę techniki negocjacji – pierwsza i wciąż aktualna zasada: zachowałam spokój.

Do Pura Besakih prowadzi wyjątkowo piękna trasa. Malownicza zieleń pól ryżowych stojących w wodzie, olbrzymie drzewa palmowe, mosty z przerażająco pięknymi widokami zielonych terenów w dalekim dole. Mijaliśmy nawet pole, na którym uprawia się papryczki chili! Niecodzienny widok. Droga do świątynii jest właściwie nieoznakowana, jak zresztą wszystkie na Bali. Na szczęście znów mogliśmy liczyć na pomoc lokalów we wskazywaniu właściwego kierunku.

Kupując bilety wstępu do Pury Besakih zaproponowano nam, tak jak wcześniej czytaliśmy, towarzystwo przewodnika. Bez niego, jak twierdził arogancki naganiacz, nie wejdziemy do górnych partii pury, bo wstęp mają tylko turyści w towarzystwie właśnie takiego guide’a. Za przewodnika stanowczo podziękowaliśmy, mówiąc, że wcale nie interesują nas górne części świątyni, a kiedy naganiacz zmieszany mówił, że będziemy sami mogli zwiedzić tylko 10% pury, odpowiedzieliśmy, że wiemy i bardzo się z tego cieszymy, po czym odwróciliśmy się na pięcie i poszliśmy zwiedzać, oszczędzając tym samym kilkaset tysięcy rupii i zostawiając zdezorientowanego naganiacza (jego mina=bezcenna).
Oczywiście weszliśmy, dokąd dusza zapragnęła, zakaz zwiedzania pury bez przewodnika to klasyczna ściema. Niedostępne były tylko dla nas (tak jak i dla osób z przewodnikami) miejsca modlitwy, do których po prostu osoby niewierzące w ich religię nie mają wstępu.\

Dla mnie najciekawszym doświadczeniem w Purze Besakih była możliwość podejrzenia ich BIG CEREMONY. Uwielbiam sycić oczy widokiem świętujących Balijczyków. Kobiety, ubrane w kolorowe sarongi, koronkowe bluzki i z szerokimi szarfami wokół pasa, noszą na głowach bambusowe kosze z owocami i płatkami świeżych kwiatów. Cudny jest też widok Balijczyków zrywających rano na polach barwne kwiaty. Później są one sprzedawane na targu, gdzie skoro świt balijskie kobiety przygotowują z nich ofiary dla bogów, aby ich przebłagać i żeby ten dzień był szczęśliwy.

Jestem od wczoraj szczęśliwą posiadaczką tradycyjnego indonezyjskiego sarongu, jak już wcześniej wspomniałam. Do zakupu doszło drogą sprytnej manipulacji pani od sarongów. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg jej straganu, zaczęła ubierać mnie w elegancki granatowy sarong, nie pytając nawet o zgodę, a ja jakoś tak naturalnie poddałam się jej zabiegom. Później wyraźnie daliśmy jej do zrozumienia, że nie interesuje nas kupno, tylko co najwyżej wypożyczenie u niej sarongów. Pani długo namawiała nas, że warto przywieźć do Europy z Bali taką szykowną pamiątkę, ale w końcu, widząc nasze niewzruszenie, dała za wygraną i dość wkurzona wręcz rzuciła w nas dwoma pierwszymi lepszymi sarongami, biorąc za ich wypożyczenie w sumie chyba z 20 000 rupii. Granatowy sarong ze złotymi haftami tak mnie jednak zauroczył, że myślałam o jego zakupie podczas całego zwiedzania pury, a wracając ze świątyni w stronę parkingu, zastanawiałam się już tylko, jak panią podejść, żeby negocjacje cenowe zakończyły się dla mnie pomyślnie. Początkowa propozycja z jej strony to 60 000 IDR, czyli 18 zł. Postanowiłam zaproponować połowę ceny, a docelowo spotkać się w negocjacjach na 45 000 IDR. Tak też się stało. Rozstać się z panią od sarongów nie było jednak tak łatwo, bo kiedy nieopatrznie wykazałam jeszcze chęć kupna drugiego sarongu, pani wpadła w sprzedażowy szał i zaczęła biegać jak w transie po swoim i sąsiednich straganach, przynosząc dziesiątki zielonych sarongów (bo na zielony zwróciłam uwagę). Kiedy zrezygnowałam z drugiego, dzierżąc w dłoniach swój granatowy i chcąc wyjść, pani zaczęła powtarzać jak mantrę ,,Kup jeszcze jeden. Dwa są lepsze niż jeden”, a ja mówiłam ,,Nie dziękuję, jeden wystarczy”, po czym pani rozkosznie się uśmiechała, wracając do swojej kwestii i tak w kółko. Dałam jej 100 000 IDR i czekam na resztę, a pani widać liczyła na moje roztargnienie i ,,zapomniała” wydać, także trzeba było przypomnieć. Zastanawiam się, czy to celowe, wolę jednak zakładać, że ludzie są uczciwi, ale ta sytuacja była dziwna.
Ostatecznie prawie uciekłam ze straganu z sarongami biegiem w kierunku skutera, żeby jak najprędzej rozstać się z panią.

W drodze powrotnej zahaczyliśmy o podobno najlepszą w okolicy plażę, Pasir Putih. Zrobiła na nas na tyle dobre wrażenie, że spędzamy tu z nieskrywaną radością całą sobotę. Fale są silne i mają właściwości pro-stripteasowe - ściągają dziewczynom bikini, uderzając z potężną mocą w półnagie ciała plażowiczek. Rozkoszujemy się tym ostatnim dniem po tej stronie wyspy, a jutro sypiemy na południe do imprezowej Kuty, m.in. na balijski masaż. Musimy przecież skorzystać z dobrodziejstw podobno najlepszych na świecie indonezyjskich ośrodków spa (tutaj ,,spa” nazywa się szumnie nawet małe gabinety kosmetyczne prowadzone przez jedną kosmetyczkę). Zanim jednak znów znajdziemy się w drodze, przyjmiemy pewnie jeszcze po kilka aussie burgerów i kilka litrów es teh, cudownej mrożonej herbatki o smaku marakujowym. Będzie nam brakowało Australijczyka Gary’ego, który przedstawia nas tu wszystkim swoim znajomym i ogólnie kręci życiem towarzyskim zwłaszcza białych emerytów w całej Candidasie.

* Ciekawostka:

Noszenie we włosów tak popularnych w Indonezji kwiatów lotosu kryje w sobie pewien praktyczny zabieg. To czy nosi się kwiatek włożony za prawe czy lewe ucho stanowi zakodowaną informację o stanie cywilnym. Osoba z kwiatem wetkniętym za lewe ucho jest ,,zajęta”, noszenie kwiatka za prawym to dla otoczenia komunikat: ,,Jestem singlem!”.

Informacje praktyczne:
wstęp do Pura Besakih - 15 000 IDR + 5 000 IDR za parking + obowiązkowo wypożyczenie sarongu 10 000 - 20 000 IDR.
wypożyczenie skutera w Candidasie - 50 000 IDR/dzień
wstęp na plażę Pasir Putih - 3 000 IDR

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 24 wpisy24 2 komentarze2 146 zdjęć146 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
06.10.2013 - 01.11.2013